wtorek, 27 listopada 2012

Mocy przybywaj!

Do domu wróciliśmy z pracy z MKŻ po 18:00. Nie wiem, kiedy mam się zająć obowiązkami wynikającymi z pracy, nie wiem, jak mam dbać o regularne posiłki. Właściwie to powinienem wskakiwać do łóżka i nie myśleć już o niczym. Ale jest coś co zrobić muszę - trening. Nie umiem zrezygnować z biegania. Dlatego mimo, że oczy mi się kleją, zaczynam szybciutko rozgrzewkę i uderzam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz