niedziela, 20 października 2013

Poszukiwań końca czerwonej ścieżki spacerowej ciąg dalszy

Tak, tak jak w tytule - trzeci raz (czy czwarty?) próbuję przejść/przebiec czerwoną ścieżkę spacerową o nazwie "Krasnobrodzkie wąwozy" i za każdym razem gubię drogę... (Tym razem wciągnąłem do zabawy P., któremu mówiłem, że pojedziemy zrobić 5 km, a wyszło... dwa razy więcej.) Gdyby zdarzyło się to raz, to ok, pomyślałbym sobie, że pewnie nie zauważyłem gdzieś na drzewie znacznika, albo... coś tam. Ale stało się tak po raz kolejny, co mogę już chyba bez wątpienia zrzucić na fatalne oznakowanie ścieżki... Nie poddam się i któregoś razu znów wybiegnę poszukać końca tego uroczego szlaku, a tymczasem trochę zdjęć:




















Po zdjęciach widać, że zanim ruszyliśmy w las, pobiegliśmy jeszcze wokół zalewu, gdzie do zdjęć (niechętnie) pozował biały łabędź.

Pozdrowienia dla WuY! Mam nadzieję, że w końcu uda nam się jakoś zgrać (choć już było nieźle dzisiaj - widzieliśmy się przy samochodach). :)

A na koniec wariaci z Frontside (w czwartej minucie teledysku jest coś ekstra!):


- Piękna historia, Lordzie Daron.
- Coo? Twój stary jest Darkthron!
- Coo?! Wy psy! Wy psy!

poniedziałek, 7 października 2013

Krasnobrodzkimi drogami leśnymi

Ostatnio jakoś tak się składa, że nie mam czasu biegać po Zamościu i całe moje byle jakie bieganie (roztrenowanie) odbywa się w miejscu mojej i MKŻ pracy, czyli w Krasnobrodzie.

Od zawsze perspektywa biegania w tamtym miejscu była dla mnie bardzo kusząca, ale nie bardzo mi się udawało to zrobić - a to czasu nie było, a to chęci brakowało, albo wchodziły kwestie ekonomiczne.

W ostatni wtorek miałem do wyboru albo siedzieć na tyłku i czekać na MKŻ prawie dwie godziny, albo wziąć do pracy ciuchy do biegania i ruszyć do lasu. Wyszło ponad 11 km po wspaniałych leśnych dróżkach...

Potem w sobotę na facebooku napisałem, że następnego dnia jadę do Krasnobrodu i czy ktoś miałby ochotę pobiegać po lesie. Odezwał się Ł. Mieliśmy pobiec Pętlą Jakubowicką - drogą rowerową, wyznaczoną między Krasnobrodem a Hutkami. Łącznie około 16 km. Niestety moja orientacja nie pozwoliła na zrobienie dokładnie tego, co zaplanowałem, ale prawie 18 km udało się zrobić, żadny zwierz nas nie zjadł i nie zgubiliśmy się w lesie.

Dziś z kolei chciałem skusić się na czerwoną ścieżkę spacerową - "Krasnobrodzkie wąwozy". Początek ścieżki i pierwsza połowa poszła bez problemów, natomiast końcówka jest albo fatalnie oznaczona, albo jestem zupełnie ślepy. Wróciłem w sumie tak, jak pobiegłem we wtorek. Może gdyby nie czekająca MKŻ jakoś zdołałbym odnaleźć resztę ścieżki? Miało być około 4 km, wyszło niemal 10... :)

I w sumie przez 3 treningi w Krasnobrodzie wyszło 39 km bardzo przyjemnego biegania po lesie, podbiegów i zbiegów, wspaniałych widoków i mimowolnego ładowania psychicznych akumulatorów.












































A na koniec zespół z Grecji, który mocno pozytywnie zaskoczył mnie swoimi kompozycjami i najważniejsze - wokalem. Tak sobie myślę, że gdyby nasz Vader miał takiego wokala, to polubiłbym ich tak jak Japończycy, a tak... Słuchamy: