Dziś tylko podsumowanie ostatniego tygodnia.
Między 11.04 a 17.04 udało się zrobić solidne 69 km. Tym samym w kwietniu uzbierałem już dwie stówki.
Tydzień niestety zaczął się od małych ale dokuczliwych bóli - w lewej nodze jakby Achilles, a w prawej czworogłowy uda. Na Achillesa podziałały okłady lodowe i lodowate prysznice (ból ustąpił całkowicie), natomiast udo boli do tej pory. I nie przestanie dopóki ja nie przestanę, czyli trochę się z tym bólem pomęczę, chyba że sam sobie pójdzie...
Zacząłem też (dwa razy) wracać do ćwiczeń w parku przy ławce. Przypomniałem sobie jak to robiłem na wakacjach w tamtym roku i muszę powiedzieć, że mi się to bardzo podoba. Taki zestaw składa się z:
1) pompek
2) dipów
3) brzuszków
4) przysiadu bułgarskiego na lewą nogę
5) przysiadu bułgarskiego na prawą nogę
Ilość powtórzeń zależna jest od naszej dyspozycji - rok temu zaczynałem od 10. Teraz zacząłem od 15. Do wakacji może uda się zwiększyć do 30! :)
Od czasu do czasu robię też przed snem taki swój mały zestawik: 15 pompek, 30 brzuszków, 15 pompek szerokich, 30 uniesień nóg do góry w pozycji leżącej. Zajmuje to ok. 5 minut, a porządnie można się zmęczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz