niedziela, 19 maja 2013

Podsumowanie - nadrabianie zaległości

Ostatnio podsumowania biegowego nie doczekał się ani marzec, ani kwiecień. Pora nadrobić te zaległości i napisać coś niecoś o nich.

Luty ukończyłem mając na liczniku 142 km, co jest całkiem słusznym wynikiem biorąc pod uwagę i warunki pogodowe i długość miesiąca. (to tak dla przypomnienia)

Marzec zakończyłem jeszcze lepiej, bo zatrzymałem się na 159 km. W jednym tygodniu marca udało mi się biegać każdego dnia - między 11.03.2013 a 17.03.2013 - czym udało mi się ustanowić nowy rekord przebiegniętych kilometrów w ciągu tygodnia - wyszło równo 60 km. (ale takie bieganie było odczuwalne dla ciała, bo w następnym tygodniu biegłem tylko raz i tylko 6 km...)

W kwietniu najważniejszym wydarzeniem był oczywiście start w Czwartej Dysze w Lublinie. (link do posta) Ale jak się okazało nie tylko to. W kwietniu wybiegałem rekordową ilość kilometrów w miesiącu. Pobiłem mój poprzedni rekord z października 2012 (215 km). Nowy wynosi 232 km.

Na przełomie kwietnia i maja ustanowił się jeszcze jeden nowy rekord - kilometry z tygodnia - 73 km. Ale już dziś wiem, że to też się zmieni, bo aktualnie mam nabiegane 63 km, a to żaden problem będzie przebiec +10 km.


Teraz kilka zrzutów ekranu z serwisu dailymile.com:

Czasem, gdy rozmawiam z kimś, pada pytanie ile dziennie biegam. Zawsze odpowiadam, że różnie - raz więcej, raz mniej. Tutaj jest potwierdzenie:

Każdy niebieski słupek reprezentuje trening danego dnia.


Teraz słupki podsumowujące tygodnie. Początek wykresów to dzień 19 listopada 2012 r., a numerki pod niebieskimi słupkami to tygodnie w roku:

Tutaj już widać, że coraz częściej moje treningi są albo coraz dłuższe albo coraz częstsze. Szkoda tylko, że zdarzają się jeszcze takie pojedyncze szóstki w tygodniu...


A teraz najważniejszy z wykresów - miesięczny. Od początku moich udokumentowanych biegów (od 4 lipca 2012 r.), tj. biegów z telefonem i aplikacją endomondo, potem runkeeper, a teraz z zegarkiem biegowym garmin. Biegi nieudokumentowane, odbywające się bardzo chaotycznie zacząłem w marcu 2012 r. To na tym wykresie widać gołym okiem rosnącą formę:

Czy uda mi się w maju nabiegać więcej niż w kwietniu? Zakładając, że nie będę miał żadnych kłopotów zdrowotnych myślę, że to bardzo możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz